Recenzja filmu

Zimowa dziewczyna (2013)
Bert Kish
Katrina Law
Jordan Belfi

Zimowa historia miłosna

Schematyczna, ale ciepła i urocza opowieść o romantycznej miłości zimową porą.
Ach, Święta Bożego Narodzenia! Pachnące pierniczki, mrugające lampki choinkowe i piętrzące się paczki z prezentami. Cóż pasuje do tego obrazka lepiej niż romantyczna miłość? W dodatku pojawiająca się nagle i niespodziewane, jakby zesłana przez Ducha Świąt? Taka właśnie miłość spotyka głównych bohaterów Zimowej dziewczyny. Greta Kaine (Katrina Law) jest reporterką poczytnego brukowca.

Celebryci to jej zdaniem niemoralni egoiści, nie ma więc skrupułów w ujawnianiu sekretów z ich prywatnego życia. Gdy szef proponuje jej zebranie informacji na temat senatorskiej rodziny Tannenhill, bez wahania przyjmuje wyzwanie. Wystarczy że dowie się, dla kogo przeznaczony jest pierścionek zaręczynowy, który kupił jeden z synów senatora, by dostać awans i zdeklasować rywalizującego z nią kolegę Wesley'a (Tom Lenk). Greta wyrusza więc do posiadłości Tannenhillów, by na miejscu zdobywać potrzebne informacje. Niestety podróż nie idzie po jej myśli: dopada ją burza śnieżna, jest przemarznięta na kość, w jej samochodzie kończy się paliwo, a telefon traci zasięg. I kto ratuje ją wówczas z opresji? Tak, zgadliście. Ben Tannenhill, starszy syn senatora (w tej roli Jordan Belfi). Ben jest spokojnym i rozważnym trzydziestokilkulatkiem, który wbrew oczekiwaniom rodziny nie chce kontynuować kariery politycznej ojca, ale zostać pisarzem. Między młodymi od razu iskrzy, ale nie może być przecież zbyt prosto: rozpoczyna się seria pomyłek, kłamstw i zatajeń. Ben nie wie kim naprawdę jest Greta, rodzina Bena myśli że są od dawna parą, a w życiu wszystkich dodatkowo miesza Klaire, była narzeczona Bena, a obecna partnerka jego młodszego brata Jareda.

Fabuła jest bardzo konwencjonalna, ale poprowadzona logicznie i przejrzyście. Wszystkie wydarzenia i reakcje bohaterów mają swoje (w miarę) racjonalne uzasadnienie i widz nie musi zachodzić w głowę skąd taki a nie inny zwrot akcji. Akcja jest też oczywiście do bólu przewidywalna, choć na końcu pojawia się mały suspens, którego się wcześniej nie domyślałam. Szczególnym urokiem obdarzone są sceny rodzinne – mimo że scenarzyści rysują nam drobne pęknięcia w familijnych więzach, motyw silnej, kochającej się rodziny jest w Zimowej dziewczynie dość silnie wyeksponowany. Jak w każdej krzepiącej opowieści otrzymujemy też morał, tym razem: nie oceniaj po pozorach.

Siłą napędową tego ładnego, acz nieskomplikowanego zimowego obrazka jest odtwórczyni głównej roli – Katrina Law. Jej Greta jest pełna energii i temperamentu, czarująco uśmiechnięta i po prostu sympatyczna. Aktorka dysponuje sporą paletą emocji, które czytelnie potrafi zaprezentować, co w tym gatunku wydaje się szczególnie ważne. Wprawdzie urok osobisty Law bardziej pasuje do amerykańskiego serialu młodzieżowego niż do amerykańskiej komedii romantycznej, ale dzięki temu obraz zyskał nieco na świeżości. Pozostali aktorzy grają w zasadzie pod dyktando Law i robią to dobrze, choć nie wybitnie. Inna rzecz, że ich role sprowadzają się w zasadzie do schematów. Ben to zamknięty w sobie przystojniak o wrażliwym sercu, Jared (Bobby Campo) niefrasobliwy lekkoduch, a Klaire (Susie Abromeit) obłudna intrygantka. Stosunkowo nieźle wypadła też Patricia Richardson jako Maggie Tannenhill, matka młodych mężczyzn, która dba o dobrą rodzinną atmosferę, w czym pomaga jej przyjaciel rodziny Peters (Robert Curtis Brown).

Od strony technicznej film przygotowany jest sprawnie, ale bez fajerwerków. Zdjęcia, scenografia i muzyka są wystarczająco dobre, by nie wadzić w czasie seansu, ale niczym nie wybijają się ponad przeciętność. Zasadniczo jednak to, co ma być romantyczne – wzrusza, a to, co ma być śmieszne – bawi, więc podstawowe założenia komedii romantycznej zostają spełnione. Bez wątpienia pomaga całości zimowo-świąteczna aura. Zaspy śniegu, uroczo przystrojona rezydencja i buchające z kominka płomienie potrafią skutecznie rozgrzać serce nawet sceptycznego widza.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones